piątek, 15 lutego 2013

Ziiimno! oraz zmiany w psim móżdżku

Zdecydowanie z zimą nie darzymy się zbyt pozytywnymi uczuciami. Jest zimno, szybko robi się ciemno, wszędzie albo zimny śnieg, albo śliski lód, albo, jak akurat nadejdzie odwilż, lodowate, brudne kałuże.. Jak to lubić?! Aktywności są ograniczone przez warunki atmosferyczne, czas i chęci. Shivie też zbyt częste przebywanie na dworze średnio się uśmiecha, ale nie przeszkadza jej to w ciągłym kradzeniu skarpetek, kapci, czy rzucanie się na rękawy...


O, ironio, przecież ja chciałam takiego psa! Miałam względnie spokojne stworzenie, które w domu owszem, ganiało koty i skakało po blatach, ale do zabawy raczej nie zachęcało i nic nie niszczyło. A przecież to takie fajne, pies nastawiony na zabawę i pracę...


No dobra, zdecydowanie jest fajne :-) Pomimo swoich wad (podartych kapci, skarpetek, powyciąganych rękawów) ja wciąż i wciąż zachwycam się tą metamorfozą. Bo nie tylko w domu zachowanie Shivy się zmienia. Wychodzę z nią na spacer a ta czeka na... piłkę! szarpak! Pomimo śnieg, kałuż i przecież tego, że ona jest taaaakim wielkim zmarźlakiem, chce się bawić! pracować! I w ogóle, jest radośniejsza, bardziej "spontaniczna" iii generalnie to kocham to stworzenie!


Ale zima i tak mogłaby sobie pójść. Chociaż jest piękna, to bardzo mi (nam?) tęskno do temperatur 10+, słońca, które nie zachodzi akurat wtedy, kiedy wracam, slalomiku, nietwardniejących dysków z mrozu i różnych takich. Zimie mówimy papa!