środa, 1 maja 2013

Błoto i agility

Tegoroczne Treningowe Zawody dla Przyjaciela w Powsinie za nami. Pogoda była koszmarna :P. Deszcz, deszcz, deszcz, błoto, błoto, błoto... Wszystko przemoczone i brudne. Chociaż z Shivą chyba lepiej znosimy takie warunki niż 30-stopniowe upały, jakie zawitały do Powsina w tamtym roku. Tak czy siak, pogoda pogodą, było sympatycznie, a z naszych przebiegów i Shivy jestem BARDZO zadowolona!

Byłyśmy zapisane na 4 przebiegi. Pierwsze było agility. Zaraz przed startem Shiva poburczała sobie porządnie z innym psem, a po kilku przeszkodach, nadal troszkę rozkojarzona, wyczuła świeżutkie... siki ;) na torze, więc wyszło jak wyszło - dis.

Następna była tuneliada, która nie napawała mnie zbyt wielkim optymizmem, bo mój pies nie lubi tuneli (serio!). Jakież więc było moje zaskoczenie, kiedy Shiva wypruła do przodu i wbiegała do każdego (mokrego, takiego obleśnego, ble!) tunelu bez marudzenia :D.  CZYSTO! Zajęłyśmy 4 miejsce na 13 teamów (20 setnych sekundy do 3!).

Potem jumping:
Poobijałyśmy się o siebie trochę za drugim razem przy niebieskim tunelu, a potem Shiva zrobiła brzydki łuk zamiast ładnie ciasno skręcić, ale i tak na plus :). I znowu - czysto! 5 miejsce na 10 teamów.

Ostatni był bieg charytatywny, który chyba mi się najbardziej podoba:
Początek troszeczkę nie wyszedł, chyba za późno ruszyłam, ale hej, nadal pamiętam problemy Shivy z tym, że jak ją zostawiałam to omijała sobie hopki biegnąc do mnie :D. I końcówka - moja suka wyciąga tylne łapki! ♥ 


Podsumowując, wszystko oprócz agility NA CZYSTO! :) To były łatwe torki, ale pamiętając, że ja to ja, to wielki sukces, że ani razu nie pomyliłam toru, ani się jakoś inaczej nie zamotałam. Ogólnie jestem w miarę  zadowolona z mojego handlingu, wygląda to jakoś tak... pewniej. Poza tym chyba szybciej biegam, uff. Ale zdecydowanie za dużo krzyczę! Kiedyś było nam to potrzebne, Shiva potrzebowała ciągłej motywacji. Teraz już w takim stopniu z pewnością nie, a tak słuchając siebie na tych filmikach zastanawiam się, jak niby Shiva ma wyłapać z mojej dzikiej plątaniny słów jakieś konkretne komendy...? Zdecydowanie muszę o tym pamiętać i nad tym popracować. 
Shiva za to była moim boskim mistrzem! Strasznie cieszy mnie to, że samo bieganie sprawia jej frajdę - nie biegnie dla zabawki, nie muszę zabawką jej przekonywać żeby teraz biegła. Po prostu biegnie bo chce, bo to fajne! Zostawiam smycz i szarpak za sobą, idę z suką na start, zostawiam ją przed przeszkodą, a ona skupiona, ze spiętymi wszystkimi mięśniami, gotowymi do startu, wyczekuje mojego pozwolenia na ruch. Wspaniałe uczucie! Poza tym podczas całego pobytu w Warszawie, podróży była moim psem-ideałem :-) Na spacerze, w autobusach, w McDonaldzie, w centrum miasta, łapiąc frisbee w parku... A już po powrocie z Warszawy ćwiczyłyśmy sobie chodzenie przy nodze, zostawanie i inne głupotki na rynku ♥  Za smaczki robiły sucharki, bo nic lepszego nie miałam. Geniusz!

Wiem, że jestem ostatnio nudna z tymi zachwytami, ale cóż zrobię, kocham tę moją sukę! Na koniec brzydal w obiektywie Kasi Gryglas, jak zwykle z poważną miną ;):


A w czwartek, czyli w sumie już jutro, znowu wybywamy. Wioooosna! :)


5 komentarzy:

  1. Gratuluję udanych zawodów, a przede wszystkim zadowolenia z Shivy! Uwielbiam ją, jest taką małą, skoczną sprężynką :). Poza tym przypomina mi bardzo moją Sonią, z wyjątkiem sierści, bo moja psina jest długokłakowa :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I moje maleństwo też na zdjęciach wychodzi zawsze poważnie...

      Usuń
  2. Gratuluję! :D
    Świetna sucz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję postępów :D Przełamanie w tunelach, wiem coś o tym, moja suńka omijała je kiedyś wielkim łukiem, a dziś sama do nich wbiega :D
    Jestem pierwszy raz na Twoim, blogu jest super. Shilan (pozwól że tak ja nazwę :P) jest prześliczna, jaka t rasa ?
    Dodaję się do obserwatorów, zapraszam do mnie :
    zyciezmoimpsem.blogspot.com

    Pozdrawiam Martyna i Funny =)

    OdpowiedzUsuń