Jeszcze w maju byłyśmy we Włocławku, gdzie oczywiście m.in. agilitowałyśmy z czego mamy kilka zdjęć:
W czerwcu wraz z grupką agilitowców z Płocka wybrałyśmy się do Warszawy na trening z Niuką, który brutalnie uświadomił mi, że nowoczesne agility jest strasznie skomplikowane. :P Moje nieskoordynowane ciało przerażało się tym, że niby nogi mają pokazywać jedno, a ręce drugie... Straszne rzeczy! Chcemy więcej. :) Bo lubimy agility, oj lubimy.
W lipcu byłyśmy na obozie Grafu w Annówce...
...gdzie pilnie trenowałyśmy agility...
...oraz frisbee :)...
...i w ogóle robiłyśmy same fajne rzeczy!
Jestem STRASZNIE zadowolona z Shivy! Szczególnie za agility, na którym bardzo się starała, BIEGAŁA, nie truchtała (i to dzień w dzień!) i w ogóle była boska. Bardzo mi się taka wersja agilitowania z moim psem podoba, bardzo. :) Jest i krótki filmik:
Był to wspaniale spędzony czas, szczególnie, że w Annówce jest jak w raju, naprawdę! :)
...i filmik z wymiataczem Barsą i Moniką
We wrześniu byłyśmy na zawodach agility w Bydgoszczy. Niestety nie ma się kompletnie czym chwalić, Shiva nie biegała tak fajnie, jak potrafi, a ja robiłam przerażające błędy, aż żal patrzeć. Ale było miło, jak zawsze, a agility is fun :P
I na tym dla nas sezon się skończył. Teraz obijamy się w domu i użalamy się nad brakiem czasu i ziiiimnem (szczególnie Shiva) ;)
Wszystkim autorom zdjęć bardzo dziękujemy!